blog

Palenie z lufki – historia palenia fifki w Polsce

Palenie z lufki.

"Polacy nie gęsi, swój język maja" 

Lufa, fifka, litka, szkiełko, rura, dzida, berło, wiele imion a wciąż jedna i ta sama lufka. Za granicą ciężka do kupienia, u nas dostępna w każdym kiosku, Żabce czy sklepie tytoniowym. Są zarówno ulubionym starterem osób rozpoczynających swoją przygodę z konopiami, jak i elementem niezbędnika hardcorowego stonera. Z czego wynika popularność lufki w Polsce? Skąd się wzięły i dlaczego przetrwały mimo tego, że dziś już prawie nikt nie pali z nich papierosów?

Czym jest i po co powstała lufka.

Najczęściej są wykonywane ze szkła ale zdarzają się również egzemplarze wykonane z metalu, ceramiki, tworzyw sztucznych lub drewna. Dawniej przeznaczone do palenia papierosów, zwykle tych bez filtra, wkładanych w grubszą stronę fifki. Dzięki ich wykorzystaniu tytoń nie trafiał do ust, a bibułka nie przyklejała się do wilgotnych ust przeszkadzając w raczeniu się papierosowym dymem. Skutecznie zapobiegały też nieprzyjemnemu zapachowi pozostającemu na dłoniach palacza. Lufki wychodziły w różnych długościach i wersjach. Na przykład długie lufki (ok. 30 cm długości) powszechne były w 20-leciu międzywojennym wśród wyzwolonych kobiet z “wyższych sfer”. Moda na lufki zanikała w okolicach lat 60 XX wieku, gdzie zaczęły ją wypierać papierosy z filtrem. Dziś lufki przeżywają renesans. Już mało osób używa ich do palenia papierosów bez filtra, natomiast cieszą się dużą popularnością wśród miłośników konopi.

Co sprawiło, że Polacy pokochali lufki?

Palenie ze szklanej fifki ma w Polsce długa historię i stało się swojego rodzaju tradycją. W dużej mierze jest to zasługa jej powszechnej dostępności. Jednak sama powszechność to nie wszystko, posiada ona wiele zalet, które po dziś dzień przyciągają rzesze użytkowników. Wielu z nich z dumą deklaruje, że jest to najlepszy sposób palenia z jakim mieli do czynienia. Paląc z lufki nie musimy tracić czasu na skręcanie joint’a, pomocne zwłaszcza jeśli nie mamy w tym wprawy. Jest od niego również znacznie wydajniejsza przez wzgląd na spalanie całości nabicia, bez ulatniającego się dymu. Ponad to możliwość “opalenia lufki” niejednokrotnie ratowała jej miłośników, w momentach kiedy ochota zapalenia była odwrotnie proporcjonalna do dostępności suszu. Opalanie to ogrzewanie lufki użytej wcześniej do wypalenia przynajmniej jednej porcji suszu. Proces ten pozwala na skonsumowanie osadzających się na jej ściankach kanabinoidów, wyglądających jak ciemnobrązowy, wpadający nawet w czerń osad. Do fifki zazwyczaj nie wkłada się tytoniu, ani nie trzeba również kruszyć suszu co jest jej jedną z większych zalet dla ludzi rozpoczynających swoją przygodę z konopiami. Na plus trzeba również uwzględnić jej szerokie zastosowanie przy kreatywnym paleniu, gdzie ogranicza nas tylko nasza wyobraźnia. Możemy z jej pomocą skonstruować mini bongo, gravity bong zwany “wodospadem” czy sławne “wiadro”. 

Czy w takim razie palenie z lufki nie ma żadnych wad?

No nie do końca, paląc lufkę musimy uważać na “komety”, rozżarzone kawałki, które mogą nam podrażnić jamę ustną lub przełyk. Da się jednak przed nimi uchronić dzięki modelom lufek z wypustkami, które są w stanie powstrzymać komety przed wycieczkami wgłąb naszej jamy ustnej. Dzisiaj różnorodność szklanych rurek jest wręcz porażająca. Sklepy oferują szeroką gamę kształtów, materiałów i funkcji w lufkach. Dostać możemy lufki bowl, crackpipe’y, proste lufki, wykręcone czy lufki z miejscem na filtr z węglem aktywnym. Każdy użytkownik może potwierdzić, że palenie z lufy różni się od doświadczenia palenia klasycznego packa. Wielu preferuje tą formę przez wzgląd na dawkę czystego dymu z samego suszu, przy paleniu “czyściocha”, do czego zachęca pojemność lufki która wynosi w najprostszej formie ok. 0.2 g. Jednak nie możemy zapominać, że takie palenie niesie za sobą również negatywne konsekwencje.  Palone konopie podobnie jak tytoń wytwarzają dym pełen substancji smolistych i substancji mogących prowadzić do powstawania nowotworów. Szkodliwa jest również temperatura dymu, wytwarzanego podczas palenia z krótkiej lufki. Z tych kilku powodów warto zastanowić się nad alternatywą dla palenia. Waporyzacja może być z powodzeniem nazwana paleniem 2.0. Rozwój technologiczny sprawia, że dzisiaj możemy waporyzować susz za pomocą nowoczesnych, kompaktowych urządzeń, które pozwalają na pełne i nieszkodliwe korzystanie z walorów jakie dają konopie. Sprawdzone waporyzatory elektryczne dostępne są na stronie Dr. Ziółko. A dla fanów lufki, przybliżone doświadczenie daje metalowy waporyzator mechaniczny, którego ogrzewa się ręcznie ogniem żarowym.

Opublikowany w: Blog Home, News

Zostaw komentarz

Ładowanie...